Był piękny poranek. Lwice były na polowaniu, Audi na patrolu,Zizi także, nastolatkowie wylegiwały się nad wodopojem, a Akili, Predator , Kipofu i Bangs bawili się pod Lwią Skałą. Kiedy król wrócił z patrolu, a lwice z polowania syn Kovu zwołał zebranie stada. Usiadł na podwyższeniu w jaskini i zaczął mówić.
- Na granicy między Lwią Ziemią, a Cmentarzyskiem Słoni widziałem dziś trzy hieny. Martwię się więc postanowiłem stworzyć nową Lwią Staż. Lwia Staż to ekipa lwów, które bronią naszej ziemi. W efekcie coraz mniej wrogów zakłuca nasz spokój oraz harmonię w wielkim Kręgu Życia. W tej ekipie jest pięć miejsc. Przywódca musi być najdzielniejszy. W Lwiej Straży znajdować się musi także lew najszybszy, najodważniejszy, najsilniejszy oraz ten, który ma sokoli wzrok. Naszemu pokoleniu znane są tylko dwie Straże. Jedną rządził Skaza brat króla Mufasy. Jego Straż upadła gdy jej członkowie nie zgodzili się obalić Mufasy. Drugą władał mój wujek Kion. Niestety ta grupa upadła kiedy zabiły go hieny. Lecz teraz czas by nowa Lwia Straż broniła Lwiej Ziemi. Myślałem długo kto się do niej nadaje. Po wielu godzinach myślenia znalazłem odpowiednie lwy i lwice. Przywódcą będzie Ujasiri. Najszybsza jest Kifalme. Najsilniejszy to Heshim. Najodważniejszy jest Tabasamu. A kto widzi najlepiej ze wszystkich lwów i lwic na Lwiej Ziemi? Oczywiście Mpenzi!
Nastolatkowie stali jak posągi. Dopiero ich mózgi przetworzyły wiadomość króla. Oni byli nową Lwią Strażą? Nikt w to nie uwierzył, ale król nie żartował.
- Jak to tato?- zapytał Ujasiri.
- Tak to.- król miał widocznie dobry humor- Wiem, że dacie sobie radę. Uaminifu będzie prowadził treningi. Zaczniecie jutro rano. Proszę się rozejść! Zebranie zakończone!
Wszyscy prócz Ujasiri'ego, Uru i Audi'ego wyszli z jaskini. Rzecz jasna ciągle słychać było szepty. Uru i Ujasiri podeszli do króla. Ujasiri miał niezadowoloną minę za to królowa była bardzo szczęśliwa.
- Audi! To świetnie, że postanowiłeś odbudować Lwią Straż. Nasi nastolatkowie z pewnością podołają temu odpowiedzialnemu zadaniu.
- Ojcze! Jak mogłeś nie skonsultować tego ze mną!?
- Wiedziałem, że byś się nie zgodził wiec wolałem o tym z Tobą nie rozmawiać.
- Po co w ogóle ta cała Lwia Straż!? Zizi patroluje Lwią Ziemię, a ty i reszta stada zapewniacie bezpieczeństwo. Więc po co my?
- Zizi damy mniejszy kawałek naszego królestwa. Po za tym. Nigdy jeszcze nie słyszałem by wszelkie środki bezpieczeństwa komuś zaszkodziły. A jak ja i reszta stada nie będziemy już w stanie walczyć wy nam pomożecie.
- Synku.-wtrąciła się Uru.- Jeżeli tata podejmuje jakąś decyzję to trzeba ją uszanować. Tak jak postąpiła reszta Lwiej Straży.
- Hy. Zgoda.
Ujasiri wyszedł z Lwiej Skały i pobiegł nad wodopój. Leżał i rozmyślał nad pomysłem króla. Ni stąd ni z owąd obok swojego odbicia w tafli wody zobaczył Kifalme. Uśmiechnął się do niej, a ona do niego, ale książę znowu posmutniał.
- Kuzynie. Co cię gryzie?
- Co on sobie wyobraża?! Za kogo on się ma?!
- Kto?
- Mój ojciec! A kto inny?!
- Coś mi się zdaje, że za króla.
- Nawet się mnie nie zapytał czy chce być tym całym przywódcą!
- Daj spokój! Twój ojciec mianował cie przywódcą Lwiej Straży! Zgaduję, że większość lwów na Lwiej Ziemi chciałaby być na twoim miejscu.
- A co mnie obchodzi reszta! Nie chodzi mi tylko o to, że nie chce być przywódcą tej całej Lwiej Straży! Ojciec mógł zapytać mnie o zdanie!
- Ujasiri! Twój tata jest królem. Nie powinieneś o tym zapominać! Wkurzasz się, że Twój tata mianował cie kimś kim chciałby być każdy! Co ja mam powiedzieć? Mój ojciec zabił moją mamę! Jest wygnany, a mną zajmuje się Lief i Metgesel!
- Masz racje. Przecież mój ojciec nie zapytał po prostu mnie o zdanie w jednej sprawie. Wiele lwów i lwic ma gorzej o de mnie. Ja w ogóle mam bardzo dobrze.
- Takie podejście mi się podoba! A teraz czas na lekcje. Chodź.- lwica uśmiechnęła się po brata przyszłej królowej i wstała. Książę za to zmieszał się.
- Co? Przecież mój tata mówił, że zaczynamy uczyć się być tą Lwią Strażą jutro rano.
- Lekcje polowania! Twoja mama i Moyo będą nas uczyć.
- Oj. No tak. Tylko nas?
- Nie. Jeszcze resztę naszej paczki. Chodź już. Za chwilę się spóźnimy, a tego nie chcemy.- Kifalme zaśmiała się pod nosem. Książę od razu po niej i wstał. Szli obok siebie w kierunku baobabu szamana.
Gdy dotarli wszyscy byli już na miejscu. Nastolatkowie którzy wylegiwali się w cieniu drzewa migiem ustawili się w szeregu, a nauczycielki przed nimi. Kuzynostwo dołączyło do przyjaciół. Gdy lwice upewniły się, że wszyscy uczniowie już są Uru zaczęła mówić.
- Polowanie to trudna sztuka.- mówiła donośnie królowa- Lecz kto ją opanuje już nigdy jej nie zapomni. To trochę jak z chodzeniem. Kto nauczył się chodzić już się nie oduczył. Prawda?- wszyscy uczniowie przytaknęli.
- Jak zechcesz polować- zaczęła Moyo- najpierw musicie znaleźć ofiarę. My już mamy. Tam. - lwica wskazała łapą na niewielkie stado zebr.- Później musicie podejść. Obserwujcie trawę. Wiatr nie może wiać wam od tyłu ponieważ wasza ofiara wtyczkę zapach drapieżnika i ucieknie. Trzeba poruszać się po ziemi bez szmeru, łapy muszą przylegać do ziemi. Tak samo jak całe ciało. Ktoś chce nam pokazać co wyciągnął z mojego gadania i pokazać jak poluje?
Młodzi rozgląadalia się po sobie chwilę, aż Kifalme wyszła przed szereg i z powagą powiedziała.
- Ja. Ja chcę pokazać jak poluje.
- To świetnie! Wybierz sobie jedną zebrę.
Córka Sheili zaczęła skradać się do starej zebry co chwila sprawdzając stronę w którą wieje wiatr. Gdy była już blisko swego celu skoczyła na nią i powaliła ją na ziemię. Wbiła kły w szyję swojej ofiary i czekała, aż ta umrze. Gdy zebra umarła nastolatka zaciągnęła ją za nogę do nauczycielek. Te z wielkim podziwem patrzyły na nią.
- Koniec lekcji!- krzyknęły razem.
Młodzi rozeszli się, a Moyo i Uru podeszły do Ujasiri'ego i Kifalme. Zebrały ich na osobność.
- Synku.- zaczęła mówić królowa- Tata powiedział, że możesz nie być przywódca jeśli nie chcesz. Znajdzie kogoś na Twoje miejsce.
- Ja... Jednak chce być przywódcą.- powiedział z niedowierzaniem w głosie. - Bardzo się ciesze. Ojciec na pewno też.- królowa uśmiechnęła się.
- A co do ciebie Kifalme. Ja i królowa...
- Proszę mów mi Uru.- wtrąciła się.
- Tak jest. Wiec. Ja i Uru ustaliliśmy, że jesteś idealna w polowaniu wiec mogłabyś zostać lwicą polującą już teraz, ale nie należałabyś do Lwiej Straży.
- Wole być w Lwiej Straży.
- Dobrze. - powiedziały razem Uru i Moyo.
Cudny rozdział.No i powstała Lwia straż i w końcu pojawiła się moja ukochana Kifalme <3<3<3 Ciekawe co będzie dalej...no to czekam na next:**
OdpowiedzUsuńCześć, dopiero niedawno trafiłam na Twojego bloga, ale powoli wszystko nadrabiam :). Widzę olbrzymi postęp w porównaniu do początkowych notek, gratuluję.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to myślę, że Ujasiri jest mądrym i rozsądnym lwem, dobrze poradzi sobie jako lider. Niepokoi mnie tylko trochę ten gepard...
Pozdrawiam i zapraszam na krol-lew-dalsza-historia.blogspot.com