Minęło kilka dni od ostatnich wydarzeń.
***
Był ponury i deszczowy poranek. Co chwila pioruny waliły o ziemię i niektóre drzewa. Wszyscy byli w jaskini. Tylko Zizi była na patrolu. Król właśnie z niego wrócił. Otrzepał się z wody. Małe kropelki latały po jaskini. Audi poszedł do Akili i przytulił ją, albowiem ta bardzo bała się burzy i aż trzęsła się ze strachu. Ujasiri, Mpenzi, Kifalme, Heshim i Tabasamu siedzieli w kącie i rozmawiali o swoich sprawach. Uru, Predotor i jego mama siedzieli w innym kącie i także rozmawiali o swoich sprawach. Zizi wróciła z patrolu i podeszła do króla.
- Wokół Lwiej Skały wszystko jest dobrze. Od granicy między Złą Ziemią, a Imperium Światłości krążą plotki, że jakiś nowy gepart mieszka na Lwiej Ziemi. Lorna przestała przychodzić na granicę-to nowość co za pewne wiesz.
- Imperium Światłości?-król zamyślił się- Co to za miejsce?
- Nie mówiłam? Dziwne. Imperium Światłości to nowa ziemia granicząca z naszą.Od kiedy król Mfalme zabił wcześniejszego króla Przyjaznej Ziemi rządzi tam i zmienił nazwę na Imperium Światłości.
- Ciekawe. Wiesz coś może o tym gepardzie?
- Niestety nie. Lecz wiem, że się przejaśnia. Za chwilę przestanie padać.
- Dziękuję za raport.
Jak mówiła Zizi od razu przestało padać i grzmieć. Stado wyszło na zewnątrz. Audi poszedł szukać rzekomego geparda. Pytał wiele zwierząt o nieznajomym, ale od prawie wszystkich zwierząt usłyszał to samo czyli,, Jest bardzo szybki. Wygląda jak każdy inny gepart. Chyba jest dorosły. Na takiego wygląda. ". Jednak jedno zwierzę, a mianowicie pewna żyrafa powiedziała,, Wiem tylko tyle, że został wygnany z Imperium Światłości. Nie wiadomo co zrobił, ale pewnie coś strasznego bo król Mfalme nie skazuje na wygnanie za byle co. ". Ta odpowiedź przeraziła, a jednocześnie zafascynowała króla. Nie wiedział czy szukać przybysza czy dać sobie sobie spokój. Postanowił zapytać o zdanie Uaminifu. Pawian zdobył jego zaufanie w co król wątpił gdy nastąpił dzień, w którym nadszedł koniec podróży Rafiki'ego w wielkim Kręgu Życia. Oczywiście nowy szaman nie wzbudza w królu tego samego uczucia bliskości z magią, które czuł gdy tylko widział martwego szamana. Uderzenie o głowę wyrwało syna Kiary z zamyśleń. Uderzył się o pień baobabu. Od kiedy Rafiki umarł ojciec Akili nie lubi przebywać w tym miejscu. Przed oczami ukazał mu się obraz rozszarpanego szamana. Łzy napłyneły mu do oczu. Wspiął się na drzewo, a w środku poszedł do malunków szamanów. Oglądał każdy po kolei. Z tego ,,studiowania" historii Lwiej Ziemi dowiedział się, że jest czwartym w historii jego królestwa brązowym lwem. Później poszedł do pięciu półek z kolorowymi flakonikami. Złapał mały, pomarańczowy i pełny flakonik. Na małym kawałku karteczki widniał napis ,,Kwiat Pustyni". Król zamyślił się. Z mędrowania wyrwał go Uaminifu.
- Ciekawi Cię ten flakonik?-zapytał roześmiany pawian.
- Tak.-odpowiedział jeszcze trochę zamyślony król.- Co to jest?
- To wywar z...-małpa zamyśliła się- Tajemnicą są składniki tej mikstury. Ale wiesz...- pawian znowu się zamyślił- Mam tego sporo. Weź to sobie.
- Dziękuję. To bardzo szczodry czyn,ale przyszedłem do ciebie w innej sprawie. Zizi powiedziała mi dzisiaj, że na Lwiej Ziemi jest jakiś nowy gepart. Nie wiem, czy szukać go, czy dać sobie spokój.
- Ja, na twoim miejscu, czyli miejscu króla szukałbym go. Na początek na terytorium tych cętkowanych zwierząt.
- Hmm. Dziękuję Ci. Już sobie pójdę.
Lew zszedł z drzewa i pobiegł do domu gepardów. Gdy doszedł na miejsce zauważył wiele zbiegowisko. Ciągle słychać było odgłosy walki. Brązowy przedarł się do walczących gepardów. Podbiegł do nich i zaryczał groźnie. Cętkowani spojrzeli na niego przerażeni. Jeden był bardzo wyjątkowy, ponieważ miał niebieskie oczy, a drugi jak każdy inny gepard-zielone. Zielonooki ukłonił się, a niebieskooki rozkładał się zdziwiony po wszystkich zwierzętach.
- Wszyscy się rozejść! Już!- wrzasnął najgłośniej jak tylko potrafił. - Nie ty!- poraz kolejny krzyknął i spojrzał złowrogo na niebieskookiego.
Gdy wszyscy już odeszli Audi usiadł obok geparda i łapą dał mu znać by i ten usiadł. Gdy cętkowane zwierzę usiadło król zaczął mówić.
- Kim jesteś? Skąd pochodzisz i czego szukasz na Lwiej Ziemi!?
- Mam na imię Macho. Pochodzę z Przyjaznej Ziemi...
- Myślałem, że teraz Przyjazna Ziemia to Imperium Światłości.
- Dla mnie to całe Imperium Światłości to nic! Totalne zero! Dla mnie zawsze moją prawdziwą ojczyzną będzie Przyjazna Ziemia. Dlatego mnie wygnano. Ponieważ broniłem ziemi mojego wspaniałego niestety już martwego króla.- Macho posmutniał- Nie wiedziałem, że jestem na Lwiej Ziemi.
- Rozumiem. Chciałbyś może zostać królewskim mojordomusem?
- A co na to król?
- Jest tego całkowicie pewien.
- A tu niby skąd to wiesz?
- Bo to ja jestem królem.
- Przepraszam. -rzekł zakłopotany gepardów i ukłonił się.
- To nie potrzebne. Wstań.- Macho wstał- Wiec zostaniesz królewskim mojordomusem?
- Bardzo chętnie wasza wysokość.
- Ciesze się. Chodź za mną.
Brązowy szedł w stronę Lwiej Skały, a Macho za nim. Gepard warknął cichutko w kierunku króla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz