sobota, 3 października 2015

Powrót Mheetu





Mijały godziny, dni i miesiące. Wszystkie lwiątka są już nastolatkami. Lwice uczyły się polować, a lwy walczyć. Samcom wyrosła też mała grzywka. Lief nadal był malutki mimo to umiał już trochę mówić i chodzić. Lila zawsze zabierała go na spotkania z przyjaciółmi nad wodopojem. Nala była ostatnio bardzo smutna i zamyślona na polowaniach. Pewnego dnia zaczęła płakać w jaskini.



- Mamo co się dzieje? Proszę powiedz!
- Córeczko! Kiedy weszłaś? Nawet nie zauważyłam!
- Nie zmieniaj tematu. Błagam odpowiedz mi!
- No dobrze... Ostatnio jak pewnie zauważyłaś jestem smutna. To dlatego, że tęsknie za Kopą i Mheetu.
- Kim przepraszam?
- Tata ci nie powiedział?
- Nie mamo.
- No nic, ja ci powiem. Kopa to twój brat, którego w bardzo młodym wieku zabiła Zira.
- Zira?!
- Tak kochanie. Za to Mheetu to mój brat. Skaza go zabił.
- Czemu?
- Nie wiem.
- Idę do Kovu zaraz Skaza zostanie wygnany!
- Nie!
- Mamo?
- Skaza. Każdy mu wybaczył, a lwiątka polubiły. Nie masz prawa go wygnać córko. To było dawno. Został już ukarany.
- Masz rację. Ja już idę, muszę z innymi dorosłymi lwicami nauczyć małe polować.
- Idź.


W tym czasie u przyszłego króla...



- Dzień dobry.
- Dzień dobry panu.
- Szukam króla Skazy i królowej Ziry.
- Oni nie są już władcami. Kim ty jesteś?
- Nie? No nic no to do króla i królowej. Nazywam się Mheetu. Jestem młodszym bratem lwicy Nali.
- Nali!?
- Tak.
- To moja babcia!
- Naprawdę?!
- Pewnie! Choć za mną!
- Rzecz jasna!





- Mamo! Tato!
- Tak synku?
- Tato poznaj Mheetu.


Imię brata z jaskini usłyszała Nala. Jak najszybciej wybiegła i spojrzała na dumnego i pięknego lwa o złotym futrze, czarnej jak smoła grzywie, zielonych oczach i nosie wygnańca.




- Mheetu!? To ty?!
- Tak ja. A kim ty jesteś?
- Mheetu to ja! Twoja siostra!
- Nala?!
- Tak braciszku! Kovu! Powiedz, że może dołączyć do stada!
- Może. Mheetu witaj w stadzie.
- Dziękuje królu. Nala wiesz gdzie Vitani?
- Za Lwią Skałą. Biegnij do niej.

Mheetu zrobił tak jak doradziła mu starsza siostra. Za Lwią Skałą na prawdę spotkał Vitani.









- Kim jesteś?!
- Vitani... To ja. Mheetu.
- Nie! Mheetu nie żyje!
- Błąd. Ja przeżyłem ostatkami sił. Inne stado znalazło mnie nieprzytomnego i przeżyłem.
- Na prawdę? To na prawdę ty?
- Tak Vitani.

Lwica ucieszyła się i szybko przytuliła Mheetu.



- Mheetu, tęskniłam za tobą!
- Ja za tobą też. To... Jesteśmy parą?
- Tak!
- Bardzo mi przykro, że mój ojciec tak cie  skrzywdził...
- Ależ nie ma za co!
- To bardzo dobrze.


A teraz zdjęcia dzieci królewskich, Uru i Lorny. Tylko ich, ponieważ za dużo by było zdjęć jakby wszystkich by miało być. A Sheil nie ma chłopaka więc nie ma innego samca z wymienionych powyżej. A więc tak.



Clow





Audi



Tutaj Audi z Sheilą



Uru. Nie ma tej blizny.




Lorna ściemniała na brzuchu pysku i łapach jak widać.






Sorry że takie krótkie ale chciałam już odbębnić ten powrót Mheetu. I u mnie Vitani i Mheetu są razem bo wszędzie jest że Vitani i Kopa są parą, a ja chciałam inaczej. Lorna na zdjęciu ma tylko głowę bo innego nie mogłam znaleść zdjęcia a robić nie umiem.

1 komentarz: