Minął pełny miesiąc. Lwiątka umiały już mówić,chodzić i biegać. Kuzyni bardzo lubili się ze sobą bawić jednak pod kontrolą rodziców. Kifalme miała tego po dziurki w nosie. Nienawidziła kiedy ktoś ciągle na nią patrzył a co najgorsze nie mogła zaczynać ulubionej zabawy bo od razu ktoś nią gardził. Jej ulubioną zabawą były zapasy jednak księcia nie. Lwiczka musiała zawsze dokuczać kuzynowi,żeby się z nią w to pobawił. Najczęściej zaczynała gryźć go w ucho, a on zawsze zaczynał bić się z Kifalme. Ujasiri wyrósł na lwiątko bardzo podobne budową ciała do swojego pradziadka.
***
Dopiero się rozjaśniało, a młody książę wybiegł na czubek Lwiej Skały. Wciągnął mocno powietrze i wbiegł do jaskini. Biegał po śpiących lwicach, aż dobiegł do ojca i matki. Budził ojca wszystkimi sposobami. Ciągnął za ucho, za grzywę, aż zdecydował. Poszedł na koniec jaskini i z rozbiegu uderzył łbem w łeb ojca. Lew spojrzał ukradkiem na syna i zauważył wkurzoną minę księcia wpatrzoną w niego.
- Co się stało synku?- spytał zaspany lew.
- Nie pamiętasz? Wczoraj obiecałeś, że pokażesz mi Lwią Ziemię.- odpowiedział wkurzony i trochę podekstytowany książę.
- No jasne... Aaaaaahhhhhh!- ziewnął potężnie król.
Audi i Ujasiri wyszli na sam czubek Lwiej Skały. Ujasiri był bardzo szczęśliwy i zdziwiony rozmiarem królestwa.
- Spójrz. To wszystko opromienione słońcem to nasze królestwo. Musisz nauczyć się dobrze nią zajmować bo to właśnie ty zostaniesz królem po mnie.
- Myślałem, że nigdy nie przestaniesz być królem...
- Hah! Ujasiri. Powiem ci coś bardzo ważnego. Czas panowania każdego króla jest jak słońce. Wschodzi i zachodzi. Kiedyś synu czas mojego panowania zajdzie, a wzejdzie dla ciebie.
- I to wszystko będzie moje?
- Wszystko. Co do jednego źdźbła trawy.
- Wow!
- Racja synu. Ale jest jedna ważna rzecz. Musisz nauczyć się...
- Tam jest takie czarne miejsce? To jest nasze?
- Ty mnie słuchasz?
- Tak ale nie mogłem się powstrzymać i zapytałem.
- To nie należy już do nas i masz srogi zakaz tam chodzić.
- Czemu? Co to za miejsce?
- To Cmentarz Słoni. Za nim jest Zła Ziemia i tam też nie możesz chodzić. Zbyt cię kocham by ci pozwolić nawet ze mną. Na Cmentarzu mieszkają hieny, a na Złej Ziemi lwice, którym nie wolno ufać. W ogóle nikomu nie można.
- Serio?
- Tak. Więc ja dokończę. Musisz nauczyć się szanować każde zwierzę. Od mrówki po antylopy.
- Tato... Antylopy się zjada... Nie wiesz?
- Wiem. Ale kiedyś po śmierci wyrośnie na nas trawa, którą jedzą antylopy. Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim Kręgu Życia.
- Tak fajnie. To lekcja jutro wieczorem na polanie. Spoko. Mogę pobawić się z Kifalme?
- Tak. Mam niespodziankę.
- Jaką?
- Razem z mamą i ciocią uzgodniliśmy, że od dziś po lekcji możecie chodzić sami nad wodopój.
- Juhu! Idę po nią i nad wodopój!
- Biegnij!
Ujasiri pobiegł do mamy, cioci i Kifalme. Prosił ją by z nim poszła ale ona się nie zgadzała bo brała kąpiel. Księcia bardzo zdziwiło, że lwice tak bardzo lubią się myć. Nadal nalegał, a kuzynka się nie zgadzała. W końcu powiedział o tym, że mogą chodzić nad wodopój, a lwiczka szybko się zgodziła. Pobiegli nad wodopój i napili się wody. Ujasiri się nudził a Kifalme myślała jak by go sprowokować aby pobawił się z nią w zapasy. Doszła do wniosku, że na gryzienie ucha nic już nie działa. Więc gdy lewek biegł w stronę drzewa lwiczka złapała go za ogon z uśmiechem.
- Bawię się.
- W co?
- Zapasy! Wwwwrrrr.- zaryczała brązowa.
- Zgoda! Wwwwrrrrr.
Lwiątka rzuciły się na siebie wzajemnie ze śmiechem. Bawiły się i turlali. Książę wpadł do wody. Kifalme nie wiedziała co robić. Biegła po pomoc na Lwią Skałę kiedy nagle coś na nią wskoczyło. Spojrzała w górę i zauważyła Ujasiriego. Gdy została uwolniona wskoczyła na kuzyna i turlali się dopóki nie wpadli na przystojnego lewka. Otrzepał się i usiadł. Spojrzał się uśmiechem na lwiątka.
- Cześć! Mam na imię Tabasamu co znaczy uśmiech. Jak wy macie na imię?
- Hej. Mam na imię Kifalme. Moje imię znaczy królewska. To jest mój kuzyn. Ma na imię Ujasiri. To znaczy odwaga.- mówiąc to także się uśmiechnęła i wskazała łapą na kuzyna.
- Siema.- powiedział książę.
- Może się w coś pobawimy?- zapytał karmelowe lwiątko.- Jaki ja głupi! Wybaczcie nie przedstawiłem wam mojej siostry. Ma na imię Mpenzi. Znaczy przyjaciółka. Mpenzi! Choć na chwilę!
- Idę!- odpowiedział mu miły głos.
Bardzo szybko przybiegła lwiczka kolorystycznie identyczna do Tabasamu. Spojrzała na nich i uśmiechnęła się szerzej niż jej brat.
- Hej! Tabasamu! Długo ich znasz?
- Nie. Dziś ich poznałem. Więc. Mpenzi to jest Kifalme i Ujasiri. Kifalme, Ujasiri to jest Mpenzi. Mam! Pobawmy się w berka!
- Okej!- wykrzyknęły zgodnie wszystkie lwiątka na raz.
Biegali po całej Afryce i śmiali się. Jednak szybko im się to znudziło i zaczęli bawić się w zapasy. Tabasamu walczył z Kifalme. W bitwie wygrała Kifalme. Zmęczyli się i położyli spać. Ujasiri i Tabasamu nie mieli z tym problemu jednak lwiczki ciągle się cicho bawiły. Kiedy lwiątka się obudziły było późno i lwiątka z Lwiej Skały wróciły tam, a bliźniacy zostali na łące. Po drodze do domu Ujasiri powiedział, że Taba ( skrót od Tabasamu) jest głupi i kuzynostwo pokłóciło się o to.
- Ja uważam, że jest głupi!- krzyknął lewek.
- Twój problem jak nigdy nie będziesz mieć przyjaciół!
- Spoko!
Lwiątka obraziły się na siebie i poszły swoją drogą. Ujasiri i Kifalme spotkali się dopiero przed wejściem do jaskini. Książe poszedł w objęcia mamy. Tak postąpiła też jego kuzynka. Lewek zaczął opowiadać mamie o nowo poznanych przyjaciołach.
- Podsumowując to są bliźnięta. Mpenzi jest piękna i rozbrykana. Najmądrzejsza to ona nie jest ale i tak ją bardzo lubię. Tabasamu jest mądry. Przystojny też... Ale moim zdaniem ja jestem przystojniejszy. Dla Kifalme on jest fajny, lecz ja go nie lubię. Nie mówię mu tego, ponieważ jest chyba ode mnie silniejszy i mógłby ze mną walczyć...
W tej chwili Kifalme opowiadała swoim rodzicom o nowych przyjaciołach.
- Mamo! On jest taki przystojny...- zachwycała się lwiczka.
- Na pewno kochanie.- wtrącił się Risu.- Mówiłaś coś jeszcze o jakiejś Mpenzi. Ona jest fajna?
- No... To są bliźniacy. Jednak charakter mają jak ogień i woda... Mpenzi jest naprawdę piękna... Piękniejsza ode mnie na pewno...
- Nigdy w to nie uwierzę!- oburzyła się Sheila.
- Jest też bardzo rozbrykana. Ale rozumem to ona nie grzeszy! Tabasamu jest mądry, przystojny... Długo wymieniać zalety! Dla mnie najważniejsze, że znalazłam przyjaciół!
- Tak. Na pewno!- krzyknął Risu.
P.S- Nikt nie komentuje! Dla kogo ja to piszę? Jeżeli nie będzie minimum 5 komentarzy to nie będzie kolejnej notki!
W tej chwili Kifalme opowiadała swoim rodzicom o nowych przyjaciołach.
- Mamo! On jest taki przystojny...- zachwycała się lwiczka.
- Na pewno kochanie.- wtrącił się Risu.- Mówiłaś coś jeszcze o jakiejś Mpenzi. Ona jest fajna?
- No... To są bliźniacy. Jednak charakter mają jak ogień i woda... Mpenzi jest naprawdę piękna... Piękniejsza ode mnie na pewno...
- Nigdy w to nie uwierzę!- oburzyła się Sheila.
- Jest też bardzo rozbrykana. Ale rozumem to ona nie grzeszy! Tabasamu jest mądry, przystojny... Długo wymieniać zalety! Dla mnie najważniejsze, że znalazłam przyjaciół!
- Tak. Na pewno!- krzyknął Risu.
P.S- Nikt nie komentuje! Dla kogo ja to piszę? Jeżeli nie będzie minimum 5 komentarzy to nie będzie kolejnej notki!
Nikt nie komentuje bo twój blog jest głupi.;)
OdpowiedzUsuńHej to nie było fajne obrażać dziewczynę która poświęca na to czas. Nie powinieneś obrażać jej publicznie jak masz problem to se go miej.
UsuńTwój blog jest wspaniały.Ja go kocham jest dla mnie inspiracją.A ty anonimowy jesteś głupi jeśli tak sądzisz.Ten blog przebija wszystkie jest tak logicznie napisamny.Co do swojego b loga to jednak go nie zakładam bo i tak żaden nie przebije twojego.Pro sz ze napisz kolejną notke bo nie mg żyć bez czytania tego bloga ja go kocham.Pamietasz ja wszystki c h kocham ale cb najbardziej kasiu jeśli mg tak do cb mówić ale w końcu jesteśmy przyjaciółmi prawda?Przynajmniej mam po co żyć bo mg czytać tego bloga.Nawet nie wiesz jaką ja mam depresje ale tb moge sie zwierzyć.Kwiatki w ogrodzie mi zwiedly dlatego musz teraz cxytać twojego wspaniałego bloga.Kocham cie i twoje gh o bloga.
OdpowiedzUsuńPa pa Pelcia
Dziękuje Lidka. Tak jesteśmy przyjaciele. Nie długo będzie kolejna notka. Moxe we wtorek ale to max
UsuńOczywiście z tymi kwiatkami żartowałam xddd. Była u mnie koleżanka i miałyśmy głupawkę oczywiście nie mam depresji,ale bardzo lubię twojego bloga.;)-Tu linda
UsuńOczywiście z tymi kwiatkami żartowałam xddd. Była u mnie koleżanka i miałyśmy głupawkę oczywiście nie mam depresji,ale bardzo lubię twojego bloga.;)-Tu linda
UsuńLidka załóż bloga. Będzie to dla mnie zaszczyt jeżeli będę mogła czytać twego bloga. Jak się jednak zdecydujesz to wyśliji link przez komentarz.
OdpowiedzUsuń