- Idziemy siostro?
- Biegiem.
- Ja także idę z wami,mimo że nie wiem gdzie.- nagle cały urok zamarł i Sheila z Clowem spojrzeli na brata.
- O ja cie kręcę!
- Właśnie Sheila.
- Ale o co wam chodzi?
- Braciszku i ty chcesz zostać królem jak właśnie nie wiesz jaka u nas atmosfera?
- Nom.
- Clow mówimy mu?
- No jasne! A więc Audi Skaza obiecał nam,że dzisiaj zaprowadzi nas na Cmentarzysko Słoni!
- Sheila ciszej!
- Dobra, dobra. Idziesz?
- Nie wiem... A reszta też idzie?
- Każde z nas może wybrać jedną osobę i Skaza też. W zasadzie on już wybrał Mordu.
- Mordu? Skoro tak... Ja wybieram Uru.
- Ja Lorne!
- A ja,wasza droga siostra,wybieram Risu.
- Zakochana para Sheila i Risu!- zaśpiewali obydwoje Clow i Audi.
- A ty Audi kochasz się w Uru! A ty w Lornie!
- No jasne. Ja i Lorna przecież chdzimy.
- Fakt. Dobra koniec! Ja kocham się w Risu,ty w Uru,a ty w Lornie. Idziemy po nich wszystkich i do Skazy. Zrozumiane?
- Tak jest.- rzekł Audi i cała trójka ustawiła się w szeregu.
- Mamo!
- Tak Sheila?
- Idziemy z Mordu, Uru, Lorną, Risu i Skazą na spacer.
- Idźcie,tylko bądźcie grzeczni.
- Jasne!
Wszystkie lwiątka zgodziły się wyruszyć w podróż na Cmentarzysko Słoni. Wszystkie były bardzo ciekawe nowo poznanego miejsca. Audi i Uru szli z tyłu i rozmawiali ze sobą.
- Uru,jesteś bardzo fajna wiesz?
- Dzięki.
- A chciałabyś ze mną chodzić?
- Nie mogę.
- Co?!
- Wybacz,bardzo cię lubię,ale szczeże mówiąc Lorna cię kocha... A ja nie chcę jej zranić...
- Oł... Wybacz że się narzucam... Powiedz Skazie i reszcie,że wracam do domu.
- Audi! Nie odchodź!
Ale było już za późno. Audi był za daleko. Kiedy usłyszał lekki szept popędził na Lwią Ziemię.Kiedy dotarł zaczął płakać patrząc na gwiazdy.
- Synku,czemu płaczesz?
- Cześć mamo. Nie ważne.
- Ważne. Mów.
- No bo ja zapytałem się Uru czy chce ze mną być.
- To świetnie! I co odpowiedziała?
- Że mnie kocha ale nie chce ranić Lorny bo ona się we mnie kocha. Ale myślę,że to nie prawda...
- Pewny jesteś?
- To czemu chodziłaby z Clowem?
- Żebyś był zazdrosny?
- Nie.
- Nie to nie. Czekam na ciebie i twoje rodzeństwo w domu.
- Jasne...
- Uru,gdzie jest Audi?
- Skazo, on kazał przekazać,że idzie do domu.
- Głupiec!
- Czemu?
Całą rozmowę podsłuchiwał Audi który postanowił jednak wrócić do przyjaciół.
- No właśnie?!
- Audi wnuczku kochany!
- Czemu nazwałeś mnie głupcem?!
- Kochani nasz plan zaraz się zrealizuje!
- Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha!
- O co chodzi?
- Zabijamy go na raz. Raz!
Wszystkie lwiątka wskoczyły na Audiego i zaczęły go gryźć i drapać. Z wyjątkiem Lojo,któremu Skaza wyszeptał do ucha.
- Po nim zabijamy resztę potomków królewskich.
Audi obudził się tam gdzie był przedtem w otoczeniu reszty lwiątek i Skazy budzących go.
- Ej śpiochu! Wstawaj!- budził Audiego Skaza.
- Ha?
- Idziemy do domu.
- Jasne.