Jeden głos ja i ty, Ziemia,niebo,radość,łzy Nie straszny nam jest żaden cios!
krollew4kontynuacjaopowiesci
wtorek, 5 stycznia 2016
Odwiedziny rodziny z Niebiańskiej Ziemi cz.2
- Co?! Na polowaniu?! Czy ona jest mądra?!- wykrzykiwał Risu.- No dobrze. Rafiki więc trzeba wypędzić Mrithi'ego?
- Niestety tak...- smucił się szaman.
- Tato, Rafiki!- Kifalme wpatrzyła się w ojca.
Szaman i Risu przestraszyli się tego co widzieli, albowiem spostrzegli Kifalme z cały białymi oczyma! Lwiczka wpatrywała się w ojca.
Po chwili kuzynka Ujasiri'ego zaczęła się unosić. Kilka chwil później oczy Kifalme zaczęły tak świecić, że chwilowo oślepiła Rafiki'ego i Risu. Kiedy ojciec brązowej spojrzał z powrotem na miejsce pobytu córki nie widział już jej. Zamiast małej lwiczki na ziemi stał pawian!
- Mistrzu Eys'śie! Jak miło mistrza widzieć!- Rafiki podszedł do pawiana.
- Rafiki. Możemy porozmawiać?- zapytał wuj Ujasiri'ego.
- Oczywiście. O co chodzi?
- Moja córka. Co z nią jest?
- Widzisz... Mistrz będzie tu kilka dni, aż Uru nie urodzi. Tylko on jest w stanie jej pomóc. Wracając do Kifalme, Więc nie tylko wielcy władcy patrzą na nas z gwiazd. Robią to także ważne zwierzęta. W tym przypadku mistrz Eys. Oni... Zamienili się miejscami...
- Masz na myśli, że moja córka jest teraz jakąś tam gwiazdą tylko dla tego by ten, jak ty go nazywasz, mistrz mógł sobie pochodzić po ziemi?!
- Nie! By on mógł uratować życie Twojej królowej!
- No dobrze...- Risu zmartwił się.
- Risu czemu się martwisz?- szaman podszedł do lwa.
- Boję się o Kifalme.
Pawian odszedł od Risu. Wujek księcia wypiegł pod baobab i spojrzał w gwiazdy. Zobaczył twarz Kifalme.
Lew rozmawiał chwilę z lwiczką i przestał się więcej o nią martwić. Patrzył jeszcze chwilę w gwiazdy i potrząchną łbem. Wpadł do domu szamana i opowiedział co widział. Powiedział także, że biegnie opowiedzieć o przepowiedni Audi'emu. Wybiegł szybko z miejsca zamieszkania Rafiki'ego i ile sił w łapach pognał na Lwią Skałę. Jednym, mocnym susem spadł do jaskini, gdzie Lila, Clow, Sheila, Uru i Audi rozmawiali, a Mrithi bawił się z następcą tronu. Wyszedł z Audi'm z jaskini i opowiedział o wszystkim. Król Lwiej Ziemi uwierzył od razu w opowieść lwa z czarną grzywą i wbiegł do jaskini. Powiedział wszystko Lili i swojemu bratu. Oni też od razu uwierzyli i pożegnali się. Lila złapała syna za skórę i powoli u boku ukochanego wyszła. W tym czasie Ujasiri wyszedł z jaskini. Risu i Audi odetchnęli z ulgą. Lecz po chwili Uru zaczęła krzyczeć. Audi wiedział co się dzieje. Kazał mężowi swojej siostry biec po szamana. Risu biegł najszybciej jak potrafił. Bardzo szybko był w jaskini w towarzystwie Eys'a i Rafiki'ego. Szamani kazali wyjść wszystkim. Król bardzo się martwił. Uru rodziła bardzo długo. w końcu wszyscy zasnęli. O bardzo wczesnym poranku obok Risu leżała prawdziwa Kifalme. Rafiki za to budził króla. Audi powoli wszedł do jaskini i spojrzał na małą białą kulkę w łapach swojej ukochanej. Była to mała lwiczka. Miała błękitne tęczówki i żółte białka. Obrączki naokoło oczu miała za to trochę ciemniejsze od koloru futra swojego brata. Nosek i pędzelek ogona miała czarne.
- Mamy córkę Uru. Mindy...- mówił cicho Audi by nie zbudzić ze snu córki.
- Nie wiem... Niby ładne imię, ale moim zdaniem do niej nie pasuje...
- To jak chcesz ją nazwać?
- Zastanawiałam się nad Mdogo...
- Nie wiem... Może...
Nie dokończył, ponieważ zauroczyło go nieśmiałe spojrzenie córki. Pomyślał jeszcze trochę i powiedział:
- Moim zdaniem powinna nazywać się Akili. To znaczy inteligentna.
- Piękne imię... Moja mała córeczka!
Królowa przytuliła córkę. Do jaskini przybiegł książę. Skrzywił się po czym powiedział:
Wiem! Pasuje jej imię Disgusting, albo Lazima! Pierwsze znaczy obrzydliwa, a drugie niepotrzebna!
Król nakrzyczał na syna i powiedział, że jego siostra ma na imię Akili, co znaczy inteligentna. Ujasiri zaśmiał się nieśmiało i powiedział, że tylko żartował. Jeszcze raz spojrzał na księżniczkę i powiedział, że Akili jest nawet fajna. Para królewska uśmiechnęła się i przytuliła.
Do jaskini powolnym krokiem wszedł Rafiki.
- Czy księżniczka ma już imię?- zapytał szaman.
- Tak. Ma na imię Akili.- oznajmiła Uru.- Kiedy prezentacja?
- Hm... Może... Tak. Prezentacja odbędzie się jutro.- powiedział Rafiki.
- Dobrze.- zgodził się król.
Wiem, że dwie notki na dzień, ale mam wenę i muszę ją wykorzystać. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To dobrze,że Mrihti nie zabił Uru,ale że Clow i Lila nie dziwią się,że ich syn mógł by zrobić coś takiego.Fajne było z tą Kifalme jak poszła do gwiazd. Akili jest prześliczna.
OdpowiedzUsuń