poniedziałek, 25 stycznia 2016

Szczęście i smutek... cz.1

Od ślubu minęło kilka miesięcy. Diath i Mot nigdy się nie kłócili. Za to Met i Li raz się już kłócili. Odnośnie tego czy będą mieć lwiątka. Lew nie chciał potomstwa za to lwica chciała dużą rodzinę. Kifalme nie dokuczała już tak często Akili. Audi często zabierał swoje dzieci na lekcje o gwiazdach i władaniu.

***

Było deszczowe popołudnie. Lwiątka strasznie się nudziły, ponieważ musiały siedzieć w jaskini. Audi i Risu byli na patrolu, a lwice na polowaniu. Jedynie lwiątka, lwy(oprócz Audi'ego i Risu) oraz Motti gdyż bolał ją brzuch byli w jaskini. Diathesis bardzo martwił się o swoją żonę i kazał jej iść do Rafiki'ego. Lwica z grzywką uznała, że to dobry pomysł, ale pójdzie jak deszcz minie. Córka Vitani  poszła jednak do małpy. Niestety po drodze spotkała... Lorne, Nyeti, Kisasi i Kupeleleze!!! Cztery lwice ze Złej Ziemi złapały swymi kłami ciało lwicy i ciągnęły nieprzytomną córkę Mheetu na swoją ziemię. Motti powoli otworzyła oczy... Zauważyła czarną lwicę i lwa o kolorze grzywy takim samym jak futro księcia. Odezwała się:

- Gdzie ja jestem? Kim ja jestem? Kim wy jesteście?- pytała zdezorientowana Motti.
- Ty jesteś naszym jeńcem! Hahahahahahah!- lew śmiał się szyderczo.
- Hm...?- lwica nie pamiętała nic, a nic.- Chwila... Ja mam na imię Motti... Pochodzę z Lwiej Ziemi... Mam męża imieniem Diathesis...- Motti powoli przypominała sobie wszystko, a czarna lwica po usłyszeniu imienia syna uderzyła Lwioziemkę w ramię.- Au!

Do jaskini wpadł lew o złotym futrze i brązowej grzywie. Lorna podbiegła do niego i przytuliła go. To był Diathesis! Mąż córki Mheetu odsunął brutalnie matkę i uderzył ją w pysk. Mbaya skoczył na lwa i rozpętała się walka na śmierć i życie. Diathesis miał wiele ran, Mbaya tylko kilka. Motti chciała pomóc mężowi jednak dwie lwice zagrodziły jej drogę. Lwica z grzywką ze współczuciem spoglądała na Diathesis'a. Syn Lorny wygrywał w walce i w ostateczności rozszarpał gardło przeciwnika. Trysnęła krew.  Wygrany podszedł do lwic przytrzymujących Motti i uderzył je w pyski. Z podkulonymi ogonami wybiegły z jaskini. Przybrany syn Tury przytulił się ze swoją ukochaną. Wyszli z jaskini. W pośpiechu opuścili ziemię wroga. Lwica wtuliła się w rannego męża.






- Motti... Dlaczego tam poszłaś?- zapytał zmęczony walką brązowo grzywy.
- Ja... Szłam do Rafiki'ego i zobaczyłam Lorne, Kupeleleze, Nyeti i Kisasi... Zemdlałam i obudziłam się tam... Au!- lwica wyła z bólu.- Boli mnie brzuch!
- Szybko!- lew zarzucił żonę na grzbiet i pędził do Rafiki'ego.

Zastali szamana medytującego. Lew wykrzyknął jego imię. Pawian spojrzał na młodą parę. Lew wszystko mu wyjaśnił i Rafiki zaczął badać lwice.



- Rafiki, czy wszystko w pożądku?- zapytał zaciekawiony syn Lorny.
- Bardzo się cieszę, że mogę wam to powiedzieć.- szaman uśmiechnął się szeroko.- Motti... Jesteś w ciąży!
- Naprawdę? Rafiki! Ale się cieszę!- krzyczała na całe gardło córka Vitani.
- Moja Motti... W ciąży...- Diathesis polizał żonę.




Para podziękowała małpie i pobiegli ogłosić to stadu. Wszyscy byli zadowoleni. Motti i Metgesel poszły nad wodopój, a Diathesis z Lief'em na polankę. Motti i Metgesel rozmawiały o lwiątkach, a Li i Diath o walce. W tym czasie na Lwiej Skalę...

- Grr... Przesadziłaś Sheila!- krzyczał Risu.
- Nie... Risu! Proszę... Ja... To... Nieporozumienie! Proszę daj mi spokój...- Przerażona lwica kuliła się pod ,, ścianą''.
- Nie droga panno! Nigdy ci nie wybaczę! Zdradziłaś mnie z jakimś tam lwem z Rajskiej Ziemi!- lew krzyczał tak strasznie, że jego głos mroził krew w żyłach.
- Wybacz! Chlip! Ja... Nie! Chlip!- lwica płakała przerażona.

Lew uderzył pomarańczową w kark. Ta rzuciła mu blade i wystraszone spojrzenie. Jej łeb opadł bezsilnie na ziemię. Z jej pyska wylała się krew.










4 komentarze:

  1. Super Motti w ciąży:D Ale Sheila.....mam nadzieje,że przeżyje,ale rozumiem trochę Risu w końcu go zdradziła choć to nie powód żeby ją bić:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do LBA:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać kiedy Motti urodzi <3
    Sheila to jedna z mich ulubionych bohaterek więc mam nadzieję że uderzenie jej nie zabiło...:/
    Odpowiedział już na twoje LBA !
    PS.
    Zapraszam do mnie niedługo nowa nocia !

    OdpowiedzUsuń